hm

Najciekawsze historie odbywają się w ciszy. Gdy postaci kibicują sobie nawzajem z niemym zawzięciem. Niech jedno z nich wygra. W pokoju stały trzy osoby. Identyczne, które całkowicie się od siebie.
Różniły. Paliły spogladając na siebie. Niektóre rzeczy zawsze odbywają się w tym samym momencie. Pierwsza była pusta. Ciemne włosy opadały na czoło. I z każdą sekundą wkradała się w jej umysł coraz to większa.
Nerwowość. Drapała się po przedramieniu.
Ten moment w którym wbiegasz do domu. Gdyby ktoś na ciebie spojrzał stwierdziłby. Oszalałeś. Ledwo trzymasz się na nogach. Twoje oczy przesłania *******. Kładziesz się jak zwykle. Ubrany. Telewizor dotrzyma ci towarzystwa. Stanie się przyjacielem od zabaw podczas snu. Będzie dostarczał ci podniet, których potrzebujesz. Dziwisz się, bo pamiętasz swoje sny. Pierwszy raz w życiu możesz opowiedzieć je innym. Nigdy ich nie pamiętałeś. Teraz już jesteś. Leżysz, a światło miga. Odbijają się od okien różne odcienie koloru niebieskiego. Kręcisz się. Marzysz o papierosie. Przysypiasz. Zrywasz się z łóżka i po omacku trafiasz do toalety. Gdy następnego dnia się budzisz jesteś goły. Nie pamiętasz. Pamiętasz, że tuliłeś coś do piersi. Ręka cię swędzi. Dziury. Głowa się kiwa w takt snów. Odliczasz do 50 i otwierasz oczy. Telewizor jest wyłączony. Czujesz niesmak w ustach większy niż zwykle. Lekko ruszasz głową, aby zobaczyć czy cokolwiek z niej. Zostało. Podnosisz się, aby za chwilę położyć się z powrotem. Druga. Odruchowo gryzła wargi. Dziwaczny uśmiech nie schodził jej z ust. Gdy podbierasz komuś szklankę zawsze przesadzasz. Jesteś. Królem. Takie chwilę ci się zdarzają i nie do końca jesteś w stanie je. Ocenić. Ostatnio rzucasz te kilka spraw na wagę. Sprawdzasz co bardziej ci się spodoba. Czujesz jak rośnie ci zarost. Gdy dzwoni telefon zawsze boisz się na niego spojrzeć. Jakim cudem ludzie mogą czuć podniecenie na dźwięk dzwonka? Ty chowasz się w sobie i udajesz, że nic się nie dzieje. Zawsze drżą ci dłonie. Nie umiesz sam określić czym to jest. Kradzież. Chcesz to wszystko spalić. Cieszysz się. Tak odcięty jesteś. Odciąć się raz na zawsze. Trzecia. Zasypiała. Stojąc. „Zawsze uważałem, że ******** to błagalna prośba o śmierć. Gdyż przyjemność. Otępienie. Jest potrzebą śmierci. Zawsze chcesz więcej. Otępienie. To jak sen. Sen jest jak śmierć.” Czy kiedykolwiek mówiłem ci, że…
Tak? Kiedy indziej to opowiem.
Siedzą przy stoliku. On. „Myślałem, że nie wychodzisz?” |Nie wychodzę| „To…” | Nie wiem. Kibicuję sobie w duchu.| „Ach” |Ach|


About this entry